poniedziałek, 22 lipca 2013

Liebster Award - zostałam nominowana

Witajcie kochani,
w piątek zostałam zaproszona do zabawy, którą wszyscy blogerzy raczej znają - Liebster Award.
Zostałam nominowana przez http://adziulaarzemek1.blogspot.ie/
za co bardzo dziękuję.

Może zanim odpowiem na zadane przez nią pytania, napiszę o co chodzi z nominacją do Liebster Award.

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. 
Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

Skoro wszyscy już wiemy o co chodzi, zaczynamy!

1. Twoja ulubiona paletka do makijażu? 
Odp. Sleek Oh So Special i Au Naturel.

2. Szczęśliwa liczba ? 
Odp. Nie posiadam takiej, bo zawsze jak skreślałam w Totku moje "szczęśliwe liczby" to nigdy nic nie wygrywałam.

3. Kosmetyk godny polecenia Twoim zdaniem to ... ? 
Odp. Szafirowy peeling do twarzy Yoskin.

4. Buty na obcasie czy trampki ?
Odp. Jeżeli chodzi o część wizualną nóg, to wolę obcasy, ale jeżeli chodzi o wygodę to zdecydowanie trampki.

5. Kolor miętowy czy koralowy ? 
Odp. Koralowy.

6. Pomadka matowa czy błyszczyk do ust ?
Odp. Pomadka matowa.

7. Lato czy zima ? i dlaczego ? 
Odp. Lato - jestem strasznym zmarzluchem, zimą ciągle jest mi zimno a na dodatek nienawidzę tej tony ubrań na sobie.

8. Ostatni zakup kosmetyczny który mnie bardzo ucieszył to... ? 
Odp. Mixa płyn micelarny (jeszcze recenzji tego kosmetyku na blogu nie ma).

9. Bezludna wyspa i to co na nią zabiorę ? (max 3 rzeczy).
Odp. 1. wysoki SPF;
       2. lakier do paznokci;
       3. odżywkę do włosów.

10. Jeśli makijaż to jaki? 
Odp. Naturalny, lekko rozświetlający.

11. Zara czy H&M? 
Odp. H&M

A teraz kochani, to Wy odpowiedzcie na moje 11 pytań, oto one:
1. Tusz ze szczoteczką zwykłą czy sylikonową?
2. Błyszczyk czy pomadka?
3. Podkład czy krem BB?
4. Jeany rurki czy legginsy?
5. Apaszka czy komin (zszyty szal)?
6. Koturna czy obcas?
7. Paznokcie okrągłe czy kwadratowe?
8. Kosmetyk bez którego nie możesz się obejść i który zawsze znajdzie miejsce w twojej łazience?
9. Porównaj się do jakiegoś zwierzęcia i uzasadnij dlaczego padł taki wybór?
10. Jedna osobą, którą zabrałabyś/zabrałbyś na bezludną wyspę?
11. Co zrobiłabyś/zrobiłbyś z wysoką wygraną w Toto Lotka?

A nominowani są:

http://madelaine86.blogspot.com/
http://przemekremi.blogspot.com/
http://kjakksiazka.blogspot.com/
http://lusia1982.blogspot.com/
http://tococieszy.blogspot.com/
http://nailmaniabydaria.blogspot.com/
http://naturalny-paznokiec.blogspot.com/
http://paulinadziewczynaratownika.blogspot.com/
http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/
http://juna-junnna.blogspot.com/
http://foreveryou19.blogspot.com/

Bardzo bym chciała, byście po odpowiedzi na zadane pytania, w komentarzu pod tym postem podali link do tych odpowiedzi, tak bym mogła je zobaczyć.
Z góry dziękuję i miłej zabawy Wam życzę!!!


środa, 17 lipca 2013

Makijaż w kolorach różu i zieleni - krok po kroku

Witajcie kochani,
dzisiaj chciałabym Wam pokazać makijaż typowo letni, w kolorach różu i zieleni wraz z dość mocną turkusową kreską. Jest to makijaż rozświetlający, nie za mocny. Idealny na dzień, a wykonanie go zajmuje ok 5 min.


Do makijażu oczu użyłam 4 cieni - blado różowy, perłowy biały, zielony i ... no właśnie nie wiem jak nazwać ten kolor:


Zaczynamy!

1. Na nieruchomą powiekę nakładamy rozświetlający różowy kolor (cień nr. 1):



2. W wewnętrznym kąciku oka oraz na górnej i dolnej powiece, do 1/3 długości oka nakładamy perłowy biały kolor (cień nr. 2):



3. Na dolnej powiece, na środku nakładamy kolor zielony (cień nr. 3):



4. W załamaniu powieki oraz w zewnętrznym kąciku górnej i dolnej powieki nadkładamy cień nr. 4:



5. Turkusową lub zieloną kredką (podbicie zielonej tęczówki) malujemy od zewnątrz do połowy oka kreseczkę. Lekko ją rozcieramy:


Tuszujemy rzęsy i makijaż gotowy:




poniedziałek, 15 lipca 2013

Vichy Normaderm - żel głęboko oczyszczający

Witajcie,
dzisiaj zrecenzuję Wam kosmetyk, którym już od bardzo dawna myję swoją buzię - żel głęboko oczyszczający z firmy Vichy:

"Żel głęboko oczyszczający wzbogacony w kwas salicylowy o działaniu antybakteryjnym oraz Totarol o właściwościach łagodzących podrażnienia. Doskonale oczyszczona skóra jest gładsza i widocznie zdrowsza.
Wydajny i przyjemny w stosowaniu żel oczyszczający. Odpowiedni do skóry wrażliwej. Hypoalergiczny. Bez parabenów. Bez alkoholu. Bez mydła.
Konsystencja żelu ułatwia oczyszczanie skóry i spłukiwanie produktu." *
 
Tak jak już napisałam, żelu tego używam od bardzo, bardzo dawna i jest on moim numerem 1. I o ile inne kosmetyki, czy to do pielęgnacji czy do makijażu, lubię zmieniać i testować, tak temu żelowi jestem wierna od pierwszego umycia buzi i szczerze Wam powiem, że nawet mnie nie korci by wypróbowywać jakieś inne preparaty do mycia twarzy.

Ja zawsze kupuję ten żel w 400ml buteleczce, bo taka pojemność bardziej się opłaca (cena ok. 40zł w aptekach). 
Butelka posiada pompkę, która jest bardzo higieniczna i pozwala na wyciśnięcie odpowiedniej ilości żelu na rękę. Ja do mycia swojej buzi zawsze wyciskam 1,5 pompki. 
Żel jest koloru blado zielonego, ma przyjemny zapach i jest on dość gęsty:


Żel bardzo dobrze się pieni. Ja zawsze myję twarz tym żelem na wieczór, używam do tego szczoteczki do mycia, którą kupiłam w Rossmannie (cena ok. 8zł):


Przed użyciem żelu, zawsze zmywam makijaż oczu wodą micelarną ale wiem, że spora ilość dziewczyn zmywa tym żelem również i makijaż oczu. Ja obawiam się jednak, że jak żel dostanie się do oczu, które w moim przypadku są bardzo wrażliwe, to będą mnie mocno szczypały. Zresztą producent nakazuje omijać okolice oczu, więc nawet nie próbowałam tym kosmetykiem zmywać makijażu, ale ponoć ten żel radzi sobie z tym bardzo dobrze.

Jeżeli chodzi o jego działanie, to na prawdę bardzo dobrze oczyszcza on skórę.
Gdy zmyjemy żel i wytrzemy twarz, to wyraźnie czuć że mamy ją porządnie odświeżoną oraz oczyszczoną z zanieczyszczeń i sebum. Twarz jest zmatowiona i mocno ściągnięta - akurat nie lubię tego uczucia, więc od razu nakładam na twarz krem.
Żel ten kompletnie mnie nie podrażnił, ani razu moja twarz się nie zaczerwieniła po użyciu tego żelu. Nie wiem jak to by wyglądało przy cerze wrażliwej, sądzę że tu mogły by pojawić się podrażnienia.
Kolejnym plusem tego produktu jest jego wydajność - 1,5 pompki na jedno mycie a żel starcza mi na parę miesięcy.

Uważam, że ten żel jest na prawdę bardzo dobry, zresztą dowodem na to jest to że ciągle go kupuję i nie mam zamiaru zmieniać go na żaden inny.
Kiedyś używałam również kremu z serii Normaderm, ale on dość mocno wysuszył mi skórę twarzy, jednak ten żel to dla mnie istny HIT i jeżeli jeszcze go nie próbowałyście, a macie cerę mieszaną lub tłustą, to polecam Wam go wypróbować.
* Info

POLECAM!!!
MOJA OCENA: 10/10

wtorek, 9 lipca 2013

L'Oreal, Volume Million Lashes Luminizer - tusz podkreślający kolor tęczówki

Kochani,
dzisiaj przychodzę do Was z recenzją tuszu do rzęs L'Oreal Volume Million Lashes Luminizer - maskary z efektem rozświetlającym i podbijającym kolor tęczówki:

"Nowa wersja popularnego tuszu L`Oreal to maskary mające dopasować się do koloru tęczówki. Ponieważ każdy kolor tęczówki jaśnieje i odbija światło w inny sposób, kolekcja maskar Volume Million Lashes Luminizers została stworzona w 4 kolorach, które podkreślą odmiennym blaskiem każdą z nich. Dopasowane maskary zawierają rozświetlające drobinki, odbijające kolor tęczówki. Dzięki temu kolor oczu odbija się na rzęsach i powiekach, mając za zadanie powiększyć oko i je podkreślić."*

Klasyczny tusz Volume Million Lashes jest już od wielu lat moim ulubionym tuszem do rzęs, więc jak zobaczyłam ten tusz w wersji podbijającej kolor tęczówki, nie mogłam go nie kupić. Z racji tego, że moje oczy są zielone wybrałam dla siebie kolor Black Emerald (na zakrętce tuszu widać kolor dla jakich oczu jest on przeznaczony):


Gdy otworzyłam go, trochę się przestraszyłam bo tusz okazał się mieć perłowy zielony kolor, a dodatkowo miał w sobie malutkie, zielone drobinki:


Jednak gdy pomalowałam nim rzęsy okazało się, że tusz daje efekt czarnych rzęs, pomimo że ma perłowy kolor.
Trochę się tym rozczarowałam bo spodziewałam się zupełnie innego efektu na rzęsach, a tu miałam po prostu czarne rzęsy. Tusz kompletnie nie podbijał koloru mojej tęczówki i nawet drobinek na rzęsach nie widać :(
Dodatkowo zawiodłam się na jakości tego tuszu. O ile klasyczny tusz Volume Million Lashes jest rewelacyjny, tak o tym kosmetyku nie mogę wypowiedzieć się w superlatywach - tusz ten niezbyt dobrze rozdziela rzęsy, skleja je, pozostawia na rzęsach grudki, a po paru godzinach tusz osypuje się. I na pewno nie mogę powiedzieć żebym miała efekt miliona rzęs!


Uważam, że jak na tę markę i tę cenę to tusz ten jest bardzo, ale to bardzo kiepski. Strasznie się na nim zawiodłam, tym bardziej, że tak jak już pisałam klasyczny tusz Volume Million Lashes jest na prawdę świetny. Żałuję wydanych pieniędzy :(

* Info

NIE POLECAM!
MOJA OCENA: 3/10


piątek, 5 lipca 2013

Dzienny makijaż z paletką Sleek Au Naturel

Witajcie,
dzisiaj chciałabym Wam pokazać makijaż, który wykonałam paletką Sleek Au Naturel. Obecnie, kiedy nie mam za bardzo czasu na dłuższe "pindrzenie" się przed lustrem, wykonuję makijaże szybkie i łatwe. Ten makijaż właśnie taki jest - matowy w kolorach brązu:


A jak go wykonać?




czwartek, 4 lipca 2013

Zmiana nagłówka

Kochani,
dzisiaj postanowiłam zmienić obrazek nagłówkowy mojego bloga i w chwili wolnej, kiedy moja córcia spała, stworzyłam go. Mam nadzieję, że obecny jego wygląd przypadnie Wam do gustu!
Mi osobiście się on bardzo podoba, bo jest taki typowo kobiecy i mówiący o tym co można znaleźć na moim blogu.

A oto jak nagłówek wyglądał wcześniej a jak wygląda teraz:

środa, 3 lipca 2013

Bourjous woda micelarna do demakijażu twarzy i oczu

Hello,
dzisiaj chciałabym zaprezentować Wam wodę micelarną z francuskiej firmy Bourjous (cena 13.99 w Rossmannie):

W związku z tym, że moje oczy są bardzo wrażliwe na kosmetyki, długo szukałam takiego preparatu do demakijażu, który nie tylko porządnie zmyje makijaż ale co ważniejsze nie będzie mnie przy tym szczypał w oczy. I właśnie ta woda micelarna spełniła moje oczekiwania!
Rzeczywiście, tak jak zapewnia producent, preparat ten nadaje się dla osób o wrażliwej skórze i oczach - nawet gdy dostanie się do nich przy zmywaniu makijażu (a to jest nieuniknione) to oczy mnie nie szczypią i nie są zaczerwienione. Dodatkowo woda ta idealnie zmywa cały makijaż, od podkładu (np. Revlon, który jest dość ciężkim podkładem i niełatwo go zmyć innymi preparatami) do linera i tuszu do rzęs. Wystarczy przyłożyć nasączony wodą wacik na kilka sekund do powieki, przetrzeć a cały makijaż oka mamy usunięty: 


Woda ta troszkę gorzej radzi sobie z tuszem wodoodpornym, ale wystarczy mocniej potrzeć oczy i wtedy kosmetyk zmywa się bez problemu.

Minusem tego kosmetyku jest to, że po przetarciu nim buzi, na twarzy mam delikatnie lepką warstwę, która mnie strasznie denerwuje. Wtedy muszę umyć twarz wodą. Może dla osób o suchej skórze ten stan rzeczy przypadnie do gustu.
Zauważyłam też, że w przypadku ostatnich dwóch buteleczek które kupiłam, woda ma dziwny kwaśny zapach. Gdy kupiłam pierwszą butelkę gdzie woda tak pachniała myślałam, że może trafiłam na jakąś złą partię, ale ta co używam w tej chwili również tak pachnie, więc chyba już taki zapach ta woda po prostu ma. Jednak mimo, że woda ta tak dziwnie pachnie, nie podrażnia mi ani oczu ani skóry.
Denerwuje mnie też samo opakowanie wody, a właściwie jej nakrętka - otworek z którego wydostaje się preparat jest stanowczo za duży, bo wylewa się z niego zbyt duża jego ilość a także woda spływa po buteleczce - marnotrawstwo! No ale przymykam na to oko i przy wylewaniu wody na wacik staram się być ostrożna.

Uważam, że jak na razie to dla mnie idealny preparat do usuwania makijażu i jeżeli również macie wrażliwe oczy to spokojnie mogę Wam tę wodę polecić.

POLECAM!
MOJA OCENA: 8/10