wtorek, 24 lutego 2015

ERTE BELLE Lash - Xpress & Hyaluronic Mascara - tusz do rzęs

Z firmą Erte Belle spotykam się w pudełkach Shiny Box i właśnie we wrześniowym pudełku znalazłam ten oto tusz do rzęs:

"Wydobywa piękne, długie, gęste i podkręcone rzęsy, nadając im niesamowitą objętość. Zakrzywiona szczoteczka Maxi - Curl zapewnia fascynujące podkręcenie, pogrubienie oraz wydłużenie rzęs.
Kilka warstw pozwala uzyskać efekt porównywalny do przedłużenia rzęs. Kwas hialuronowy przywraca wilgoć, pozostawiając rzęsy miękkie i elastyczne. Kombinacja wosków naturalnych i syntetycznych, umożliwia natychmiastowe pokrycie każdej rzęsy a pigmenty głębokiej czerni nadają głębokie spojrzenie"


Tusz ten zaczęłam stosować dopiero niedawno i po tym co czytałam w necie na jego temat, nie mogłam się doczekać aż zacznę go używać.Tym bardziej że tusz kosztuje 100zł!
Kiedy wyciągnęłam tusz z opakowania, zobaczyłam że sylikonowa szczoteczka jest cała oblepiona tuszem - tusz nie zostaje w środku opakowania tylko wychodzi ze szczoteczką na zewnątrz:


Kiedy malowałam się tym tuszem pierwszy raz myślałam, że trafi mnie jasny szlag, dlatego że tusz jest strasznie gęsty, przez co sklejał mi rzęsy i dodatkowo miałam na rzęsach pełno grudek. Od razu wlałam do niego kilka kropel płynu micelarnego.
Po tygodniu konsystencja tuszu zrobiła się jako tako. Ale dalej to nie było to. A po około 2 tygodniach tusz stał się taki jak powinien być - idealna konsystencja, rzęsy bez grudek i bez osypywania się.
A teraz, po miesiącu czasu od otwarcia tuszu i wlaniu do niego płynu maicelarnego  muszę przyznać, że tusz znowu zrobił się gęsty, na rzęsach są grydki i tusz skleja rzęsy. Ale jestem zadowolona zarówno z głębokiego czarnego koloru oraz z tego jaki efekt daje - rzęsy są pogrubione i wydłużone. Ale mimo, że tusz jest w miarę dobry to moim zdaniem za taką cenę to tusz od początku powinien powalić mnie na łopatki, a tego nie zrobił, więc sama nigdy bym tego tuszu nie kupiła.

czwartek, 19 lutego 2015

GARNIER Neo - antyperspirant o formule suchego kremu

Bardzo Was przepraszam za moją nieobecność, ale byłam tak chora, że nie istniałam dla świata a świat dla mnie. Zapalenie oskrzeli - 40 stopni gorączki i ledwo mogłam powiekami ruszać a co dopiero chodzić i pisać. Ale już wracam do żywych :)

Niedawno firma Garnier wypuściła na rynek serię nowych antyperspirantów o formule suchego kremu:


Ja wybrałam dla siebie wersje niebieską - Shower Clean (cena 13,49):

"Pierwszy antyperspirant od Garniera o formule suchego kremu zawierający 80% składników pielęgnacyjnych, by chronić delikatną skórę pod pachami. Czysty i świeży zapach cytrusów" 

Bardzo lubię antyperspiranty od firmy Garnier i byłam bardzo ciekawa czy ten będzie równie dobry jak jego półkowi koledzy. 

Dezodorant zamknięty jest w 40 ml tubie z "dziwnym" wyjściem na krem, właściwie bardzo praktycznym bo możemy dozować sobie odpowiednią ilość kremu:


Właściwie to nie wiedziałam jak mam używać tego kremu, czy wydusić sobie trochę na dłoń i rozsmarować to pod pachami czy też bezpośrednio z tubki. Wersja numer 2 bardziej do mnie przemawiała :) 

Krem bardzo delikatnie i ładnie pachnie. Ma bardzo lekką konsystencję, przez co w błyskawicznie się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy pod pachami czego osobiście nienawidzę. 
Krem nie podrażnia skóry pod pachami nawet po depilacji - skóra nie piecze i nie swędzi. Oczywiście jego 48h skuteczności nie sprawdzałam bo myję się codziennie, ale może dla dobra i potrzeb testu spróbuję nie myć się przez dwa dni :) 

Nie należę do osób cierpiących na nadmierną potliwość, pot nie spływa mi strumieniami z pach, więc w moim przypadku antyperspirant ten sprawdza się bardzo dobrze i ja z jego działania jestem bardzo zadowolona. Podoba mi się jego innowacyjność i jeżeli nie pocisz się nadmiernie i nie wylewasz z siebie ton potu, to ten kosmetyk się sprawdzi się również u Ciebie :)


środa, 4 lutego 2015

YASUMI Clean&Fresh Silky Powder - puder oczyszczający do mycia twarzy

W październikowym ShinyBoxie znalazłam dziwny kosmetyk do mycia twarzy od firmy Yasumi - puder (cena ok. 50zł za 50 ml). Wcześniej nigdy nie spotkałam się z taką formą kosmetyku do mycia twarzy więc byłam go bardzo ciekawa:

"Puder do codziennego oczyszczania skóry przeznaczony do każdego rodzaju cery. Usuwa zanieczyszczenia oraz delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka. Nie wysusza i nie podrażnia skóry.
Kwas salicylowy reguluje pracę gruczołów łojowych, zapobiega nadprodukcji sebum, zwęża pory i przyczynia się do redukcji zaskórników. Amisoft to łagodny środek myjący, który skutecznie usuwa zanieczyszczenia, nie naruszając warstwy hydrolipidowej naskórka. Pozostawia skórę wyjątkowo miękką w dotyku. Ekstrakt z limonki neutralizuje wydzielanie sebum, złuszcza martwy naskórek, oczyszcza, łagodzi. Poprawia kondycję skóry i nadaje jej promienny wygląd. Alantoina silnie nawilża, łagodzi stany zapalne. Aloes regeneruje, przyspiesza proces gojenia uszkodzeń skóry, działa nawilżająco i łagodząco. Po zastosowaniu Clean & Fresh Silky Powder skóra jest oczyszczona, rozświetlona i niezwykle gładka w dotyku."

Puder zamknięty jest w małym, plastikowym opakowaniu, takim jak  zwykły puder dla dzieci. Przez otworki wylatuje żółty proszek:


Puder pachnie troszkę jak proszek do czyszczenia :/ ale zapach nie jest odpychający. Zwilżamy twarz, wysypujemy trochę pudru na rękę i czyścimy twarz jak normalnym żelem do mycia twarzy. Puder w kontakcie z wodą zmienia się jakby w piankę.

I powiem Wam szczerze, że jeszcze nigdy nie widziałam tak bardzo oczyszczającego kosmetyku do twarzy. Puder jakby zdzierał mi kolejne warstwy naskórka, po prostu ekstremalne oczyszczenie, przez co mam wrażenie, że kompletnie nie nadaje się on dla cer wrażliwych. Ja mam cerę tłustą, więc wydawał się wprost idealny dla mnie.
Byłam bardzo zadowolona z efektu jaki dawał, jeżeli chodzi o oczyszczenie a do tego ładnie rozświetlał twarz. Dzięki ekstraktowi z limonki cera była świetlista, wyglądała zdrowo. Używałam go dzień w dzień przez ponad miesiąc. 
Aż pewnego dnia, na moich policzkach i na czole zaczęły pojawiać się suche placki, do tego te miejsca potwornie szczypały, nawet jak używałam delikatnych kosmetyków do pielęgnacji twarzy (np. krem). Już ponad 2 tygodnie walczę z tymi suchymi miejscami i jakoś końca tej walki nie widać. Ten puder tak strasznie przesuszył mi moją tłustą wcześniej cerę, że boję się że nie pozbędę się tej suchości jeszcze przez długi czas...

Ten puder może sprawdził by się bardziej jako peeling ale do codziennego użytku, według mnie, on się kompletnie nie nadaje, skoro tak strasznie potrafi przesuszyć nawet cerę tłustą!